W miniony weekend cały kraj żył tym,
co działo się na Nanga Parbat. Na początku zainteresowanie
dwojgiem himalaistów rosło dzięki zorganizowanemu
crowdfoundingowi, który pozwolił szybko zebrać potrzebne
pieniądze. Natomiast wspinaczkowe dokonania Denisa Urubko i Adama
Bieleckiego sprawiły, że ludzie w całym kraju bacznie śledzili
to, co dzieje się w Himalajach.
Okazuje się jednak, że
zainteresowanie wydarzeniami na Nanga Parbat wpłynęło na ogólne
zainteresowanie wyprawami w góry. Ze szczególnym uwzględnieniem
wspinaczki wysokogórskiej. Właśnie dlatego myślę, że to dobry
moment, żeby rozpocząć cykl o Koronie Himalajów i Karakorum. Zakończy się on wpisem o Mount Everest, który jednocześnie będzie otwierającym dla cyklu o Koronie Ziemi. Postaram się,
by w równych odstępach czasu na blogu pojawiały się notki
związane z kolejnymi szczytami. To, co się ostatnio działo, nie
pozwala zacząć inaczej, niż od Nanga Parbat.
Kilka faktów
Na początek dobrze zacząć od tego,
że Nanga Parbat to dziewiąty co do wysokości szczyt na ziemi. Ma
dokładnie 8126 metrów. Góra znajduje się na zachodnim krańcu
Himalajów. O tym ostatnim warto pamiętać, ponieważ ze względu na
niezbyt dużą odległość od ekipy K2 dla Polaków, niektóre osoby
były przekonane, że oba szczyty znajdują się w jednym łańcuchu
i jest nim Karakorum.
Nanga Parbat jest położona w regionie
Gilgit-Baltistan będącym zajętą przez Pakistan częścią
Kaszmiru. Przy górze możemy zobaczyć rzekę Indus, która w tym
miejscu zaczyna opadać na pakistańskie równiny.
Sama nazwa Nanga Parbat w urdu oznacza
Nagą Górę. Jednak żyjący tam ludzie mówią o niej też Diamir –
Król Gór i Deo Mir, co znaczy Wielka Góra.
Zdobycie szczytu
Nanga Parbat jest jednym z najbardziej
niedostępnych szczytów. Historia zdobycia góry rozpoczyna się
jeszcze przed drugą wojną światową. W 1935 roku przeprowadzono
pierwszy rekonesans u podnóża Króla Gór. Od tego czasu minęło
18 lat zbierania informacji i coraz wyższych podejść. Po nich, w
lipcu 1953 roku udało się zdobyć szczyt. Dokonał tego Hermann
Buhl – austriacki himalaista. Ostatnie 1300 metrów przeszedł
samotnie, bez tlenu. Za to ze wspomagaczami w postaci środka
opartego na metaamfetaminie.
O ile latem się udało, o tyle Nanga
Parbat pozostawała niezdobyta zimą. I to bardzo długo, bo ponad 60
lat. Dopiero uczestnicy dwóch wypraw w lutym 2016 roku zdołali
wejść na szczyt – Simone Moro, Muhammad Ali Sadpara i Alex
Txikon.
Tragedia 2013 roku
W 2013 roku, pod kierownictwem Oli Dzik,
wyruszyła wyprawa International Nanga Parbat Expedition 2013. W nocy
z 22 na 23 czerwca ekspedycja miała dwa obozy – pierwszy na 4200
metrów, a drugi na 6000. Ponad połowa uczestników (10 osób)
znajdowała się wtedy w niższym obozie. To właśnie ci ludzie
padli ofiarą ataku talibskich terrorystów, którzy nocą
zamordowali dziesięciu himalaistów strzałem w tył głowy.
Przez to wydarzenie Wielka Góra była
postrzegana jako zabójcza nie tylko ze względu na to, ile osób
zginęło próbując ją zdobyć.
Komentarze
Prześlij komentarz