Carlos Carsolio to najmłodszy zdobywca
Korony Himalajów i Karakorum, czyli wszystkich czternastu
ośmiotysięczników rozsianych pośród najwyższych łańcuchów
lub masywów górskich. W wieku 33 lat zdobył ostatni brakujący
szczyt, który ukoronował 11 lat wspinaczki- Manaslu, którego
wschodnią ścianę starał się zdobyć w 1986 w towarzystwie
polskiej pary wspinaczy- Artura Hajzera i Jerzego Kukuczki. Udało
się to dopiero 10 lat później i ukoronowało jego walkę w drodze
na szczyt. Podczas jednej z organizowanych przez meksykanina wyprawy
w Himalaje (dokładnie szczyt Kanczenczonga) zaginęła polska
alpinistka i himalaistka, Wanda Rutkiewicz, która po nocy spędzonej
300m od szczytu nie powróciła następnego dnia do obozu, a jej
ciała nigdy nie odnaleziono. Zdobywców Korony Ziemi jednak nie
brakuje wśród naszych rodaków, którzy życie poświecili górom
stając się światowymi ikonami w dziedzinie światowej wspinaczki
wysokogórskiej i uosobienie wytrwałości, odwagi i pokonywania
własnych słabości. Jednym z nim jest wspomniany Jerzy Kukuczka,
którego droga na szczyt Korony trwała niespełna 8 lat.
Dla tego wybitnego w polskiej, jak i
światowej historii himalaizmu wspinacza historia rozpoczęła się
przewrotnie na mitycznej górze Lhotse, i jak to najczęściej bywa
wśród tych, którzy bez gór nie wyobrażają sobie życia, tam też
się skończyła.
Urodzony na katowickim osiedlu
pochodził z Istebnej w Beskidzie Śląskim i to właśnie z tej
przyczyny tak intensywnie związany był z klimatem górskim.
Namówiony przez kolegę ze szkolnej ławki w wieku 16 lat pojechał
w swoje pierwsze w skałki. Ten weekendowy wypad zaważył na jego
przyszłości, powrócił zupełnie zmieniony, inny i zdeterminowany.
W zimie zapisał się do Harcerskiego Klubu Taternickiego, który
zainspirował go do późniejszego przejścia do Wysokogórskiego
Klubu w Katowicach, z ramienia którego w '66 roku odbył kurs
taternicki w Morskim Oku. Jak wspominają koledzy Kukuczki, mimo że
fizycznie nie wyglądał na alpinistę miał w sobie tą siłę i
wrodzoną ambicję, która była kluczowa. Nie chciał powielać
cudzych szlaków ani cudzych dokonań, zawsze szukał swojej drogi
czy innej techniki nawet na najbardziej popularnych wśród wspinaczy
podejściach. Po odbyciu służby wojskowej powrócił w Tatry by tam
zimą przejść Kurtynówkę. Przejście wzdłuż granicy spadku
okazuje się tragiczne dla pierwszego górskiego partnera Kukuczki-
Piotra Skorupy, który podczas przemierzania Kazalnicy
Mięguszowieckiej zginął w wypadku.
Śmierć najbliższego przyjaciela po
popełnieniu podstawowego błędu (zwolnienie węzła Prusika)
spowodowała wiele wątpliwości, co do powrotu w góry. Jednak
wewnętrznego pociągu nie da się tak łatwo zatrzymać. Wrócił,
jeszcze bardziej zdeterminowany niż wcześniej. Od wspinaczki nie
powstrzymał go wypadek w Dolomitach, w których spadł na niego
kamień, w Alpach, gdzie spadł w ośmiometrowej półki ogarnął
się i wszedł na szczyt, czy na Alasce, gdzie z grupą wspinaczy
zdobywał McKinleya- wolna aklimatyzacja i kiepska forma pociągnęły
się cieniem na jego nazwisku, a także poza utratą opinii dobrze
rokującego wspinacza wysokogórskiego, odebrały mu pół palca. Po
dokonaniach na 6000 tysiącach przyszedł czas na o wiele wyższe
szczyty. Przed Himalajami odbył ciężką przeprawę w górach
Hindukuszu. Znowu nie dopisał stan zdrowia i długi proces
aklimatyzacji, jednak determinacja zmusiła Kukuczkę do walki o
szczyt i tak w 1976 roku zdobył swój pierwszy siedmiotysięcznik-
Kohe Tez. Himalaje i pierwsza wyprawa, to nie byle jaka inwestycja.
Wraz z grupą kolegów, pieniądze zbierał malując kominy
fabryczne, do których stosowali jedynie asekuracje linową. Szybkość
wykonywania prac pozwoliła w ekspresowym tempie zebrać potrzebne
środki na wyprawę- październik 1979 rok, wraz z Andrzejem
Heinrichem, Andrzejem Czokiem i Januszem Skorkiem wspięli się
zachodnią flanką od Khumbu aż po wierzchołek Lhotse (8511m
n.p.m). ten pierwszy zdobyty w Himalajach szczyt to jedynie początek
drogi w zdobywaniu Korony Himalajów i Karakorum (drugi łańcuch
górski w Azji z 4 najwyższymi szczytami świata- K2, Gasherbrum I i
II, trawers szczytów Broad Peak).
Dzięki Kukuczce lata 80 to złota
dekada dla polskich himalaistów i alpinistów, ogólnie dla światka
wysokogórskiej wspinaczki. W brawurowym tempie zdobywane najwyższe
szczyty ziemi (1980 Everest, 1981 Makalu- wejście solo, 1982 Broad
Peak, 1983 Gasherbrumy I i II), z czego większość w towarzystwie
Wojciecha Kurtyki szybko zwróciły na niego uwagę mediów i innych
pretendentów do miana zdobywców Korony Himalajów i Karakorum-
Reinhold Messner, który po 16 latach, w 1986 roku zdobył ostatni,
koronny szczyt- Lhotse.
Lhotse jako jednak na najwyższych gór
świata (8516 m n.p.m) leży w środkowej części Himalajów, na
granicy Nepalu i Chin odkryty i zdobywany był stosunkowo późno bo
dopiero w połowie XX w. Wyznaczenie dokładnej lokalizacji a także
map kartograficznych przeprowadził Erwin Schneider w 55 roku. Z
wieloma sukcesami zdobywana była od strony zachodniej, jednak
rozpowszechniona medialnie góra Lhotse, właściwie jej południowa
ściana została okrzyknięta „problemem XXI wieku”.
Śmiercionośna prawie pionowa ściana dla wielu stanowiła życiowe
wyzwanie, nierzadko ostatni punkt w ich karierze. To właśnie tam,.
W tragicznych okolicznościach, śmierć poniósł Jerzy Kukuczka. 26
października 1989 roku para wspinaczy w składzie Kukuczki i
Ryszarda Pawłowskiego rozpoczęła atak na szczyt. Pierwszy szedł
Jerzy, wspinał się szybko i sprawnie aż do momentu napotkania
bariery skalnej. Zawieszony na 80m linie, po czasie- za cienkiej jak
na warunki panujące na ścianie, asekurowany przez Pawłowskiego
wykonał dwa szybkie ruchy. Nagle zaczął się osuwać, coraz
szybciej, po chwili odpadł. Olbrzymie szarpnięcie spowodowało
przerwanie liny a Kukuczka runął w dół, odbywając najdłuższy
lot w kierunku dna kotła (ponad 3000 m). Według oficjalnych danych
ciało alpinisty pochowano w lodowej szczelinie, jednak zwłok
Jerzego Kukuczki nigdy nie odnaleziono.
Komentarze
Prześlij komentarz